Strop - stop
Poproszę o fanary: dziś zalaliśmy strop. Jeszcze go nie widziałam, dlatego nie mam zdjęć. Jutro na pewno tam się pojawię nic mnei w domu już nie zatrzyma.
Panowie wrócili w czwartek zrobili część szlunków. W międzyczasie kręcili też strzemiona do wieńców.
Pojawił się też zaczątek schodów. Są zrobione w ten sposób, żeby były wygodniejsze w użytkowaniu w porównaniu ze schodami z projektu (bo też takie było łatwiej zrobić panom), ale krzyżują mi trochę plany co do pomieszczenia, które w orginalnym projekcie jest kotłownią. Schody są ze spocznikami, nie są zabiegowe, ale to pomieszczenie przez to jest sporo mniejsze. Kiedy to robili byliśmy w pracy, więc na świeżo nie mogliśmy zareagować, a potem machnęliśmy ręką. Jakoś będziemy musieli potem z tego wybrnąć.
W czwartek pojawił się też pierwszy las w naszym domu.
W piątek pojawiła się reszta szalunków. Panowie zaczęli też układać zbrojenie.
No i nasze schody:
Dzisiaj, jak już pisałam, zalaliśmy to wszystko betonem. Pożegnalismy się też na razie z ekipą. Nie wiem, czy już nie na stałe. Zresztą majster sam powiedział, że nie wie, czy wróci do nas w przyszłym roku. Chyba coś mu nie pasowało... Może to, że mąż się z nim targował? (Co raczej nie powinno dziwić, skoro ponad miesiąc zajęły im prace) Może za bardzo kontrolowaliśmy? (W końcu dom budujemy dla siebie, za cięzko ciułane złotówki, a już nacięliśmy się na majstrów i teraz nikomu nie wierzymy) A może pan Majster przeczytał co nieco w internecie o naszej budowie?
W przyszłym roku planujemy dalszą zabawę w budowanie. W tym roku chcemy tylko zagęścić wnętrze i zasypać je piachem, obsypać ścianę piwnicy i dokończyć drenaż Do tego częściow potrzebujemy koparki, ale pan koparkowy chwilowo jet kontuzjowany, bo chodzi z opatrunkiem na oku. Po zdjęciu szalunków mąż dokończy też izolację ścian fundamentowych. Trzeba będzie zabezpieczyć otwory okienne i wejście na schody piwiczne na zimę. No i zakręcić wodę. Po dokończeniu wszystkiego będzie wykonany plan na ten rok, nawet z nawiązką. I tak blog przejdzie w stan snu zimowego