Początek
Doczekaliśmy się. Od wczoraj jestesmy posiadaczami dziury w ziemi
Trochę to zajęło panu, który kopał, ale wyrobił się w czasie, który wczesniej zapowiedział. Z tyłu widać wykop pod piwnicę. Cała ziemia z wykopu przyda się do podsypania wokół domu, żebyśmy mogli chociaż później z garażu wyjechać.
Na miejscu oczywiście pojawił się też główny majster:
Nie poszedł do domu dopóki koparka była na działce. Cały czas przekopywał tę gromadę ziemi. Teraz tylko czeka, żeby pozwolić mu tam iść. W zasadzie powinien pilnować tego interesu, bo przecież jest dziedzicem
Dzisiaj zaczęli szalowanie. Na razie z przeszkodami, bo sprzęt zastrajkował. Ale przecież u nas nie mogło być inaczej. Nauczyliśmy się już nie robić wielkich planów, nie wyznaczać sobie jakichś terminów. Wiadomo co po kolei trzeba zrobić, a czy wczesniej, czy później, to już mniej istotne. Mimo wszystko beton trzeba zamówić na konkretny dzień. Zobaczymy, jak będą postępować prace, porozmawiamy z murarzem i wtedy spróbujemy się wstrzelić w wolne terminy i odpowiednią pogodę.