Listonosz
We wtorek dostaliśmy pocztę ze składu budowango, którym się zaopatrujemy. Upomnienie na kwotę ponad 3 tys. Nie byłoby w tym nic dziwnego, ale wszystkie należności płaciliśmy na bieżąco. Od razu złapaliśmy za telefon. Pani w biurze stwierdziła, że pewnie źle przeczytałam, bo to pewnie jest faktura za kominy, potrzebna w razie korzystania z gwarancji. Tu pojawiło się małe "ale". Czytać uczyłam się już jakiś czas temu i od tej pory udoskonaliłam tę umiejętność, ze zrozumieniem też u mnie nie najgorzej, tym bardziej jeśli ktoś grozi mi sądem. Po osobistej wizycie w składzie, okazało się, że księgowa nie dostała dokumentu potrwierdzającego naszą wpłatę. Wszystko dobrze się skończyło, ale cała ta sytuacja nieźle podniosła mi ciśnienie.
Humor poprawiła mi ina informacja. Odwiedził nas elektryk, sprawdził nasz uziom fundamentowy. Pomiary pokazały, że jest dobrze zrobiony. Powoli ostatnie prace posuwają się do przodu. Wielu ludzi nas pyta, dlaczego nie ciągniemy budowy dalej i jakoś nie mogą wpaść na najbardziej oczywisty powód. Nie od razu Rzym zbudowano...